Ochronka nr 12 przy ul. Jachowicza 5a i Miedzianej 60
Kalendarium
![]() |
Pierwszy budynek SP 39 przekazany Ochronce (źródło fot. zbiory Izby Pamięci SP 39) |
21.12.1917 r. - powstanie ochronki nr 12 w Dąbiu w starym budynku
szkoły przy ulicy Jachowicza 5a. Stało się to z inicjatywy ówczesnego
biskupa sufragana krakowskiego Anatola Nowaka, przy współudziale
proboszcza parafii św. Mikołaja - Józefa Rychlaka oraz magistratu
miasta; pierwsze siostry: Cypriana Bielecka (przełożona) i Bernadeta
Kozioł
03.01.1918 r. - rozpoczęcie nauki z dziećmi; przygotowywanie
posiłków dla dzieci i ubogich z żywności ofiarowanej przez Polonię
amerykańską tzw. kuchnia amerykańska
10.02.1918 r. - poświęcenie ochronki przez Księdza Metropolitę
24.02.1918 r. - pierwsza Msza Święta w ochronce odprawiona przez Biskupa Anatola Nowaka
03.03.1918 r. - siostry rozpoczynają działalność wśród miejscowej ludności przewodnicząc nabożeństwom (Godzinki i Gorzkie Żale)
04.04.1918 r. - powstanie kaplicy
07.4.1918 r. - utworzenie przez miejscową ludność, dyrektora
szkoły Stanisława Szarka i ks. katechetę Józefa Matyasika Komitetu dla
ochronki (po Mszy Świętej odprawionej przez ks. Matyasika)
29.05.1918 r. - zezwolenie na przechowywanie w kaplicy Najświętszego Sakramentu
Prezydent Woodrow Wilson (źródło fot. Wikipedia) |
15.04.1920 r. - śmierć siostry Zofii Leżoń na skutek choroby,
którą zaraziła się posługując wśród najuboższej ludności (prawdopodobnie
był to tyfus)
02.1933 r. - siostry uczestniczą w pogrzebie p. Marii Szarkowej - żony kierownika szkoły Stanisława Szarka.
05.09.1933 r. - wizyta higienistek w ochronce
07.01.1934 r. - pierwsze przedstawienie odegrane przez dzieci z
ochronki (nosiło tytuł "Bałwan i inne gry zabawne" i przyniosło 23 złote
dochodu)
11-12.1934 r. - kurs gotowania dla dziewcząt prowadzony przez s.
Klarę Dyrkównę (siostra prowadziła go także w innych placówkach min. w
Uściu Solnym)
12.1935 r.- walne zebranie Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej w głównej sali ochronki
25.04.1936 r.- wizyta Księcia Metropolity - Adama Sapiehy
05.1936 r.- wycieczka Sióstr z dziećmi do Parku Jordana (możliwa
dzięki wsparciu Głównego Komitetu Opieki nad Ochronkami dla małych
dzieci w Krakowie)
06.1936 r.- Siostry i dzieci uczestniczą w obchodach
dziesięciolecia urzędowania prezydenta Mościckiego i w pożegnaniu
kierownika szkoły - Jana Dziedzica
08.1939 r.- wizyta przedstawicieli Wojska Polskiego
09.1939 r.- Dąbie zostaje zbombardowane, budynek ochronki
częściowo ucierpiał (stłukły się wszystkie szyby w oknach); Siostry
przerywają działalność i odsyłają służbę same pozostając w ochronce i
opiekując się rannymi
18.09.1939 r.- Ochronka wznawia działalność
1949 r.- likwidacja ochronki (przedszkola) przy ul. Jachowicza -
budynek przeznaczono na dom zatrzymań dla nieletnich więźniów; Siostry
przenoszą swą działalność do budynku przy ul. Miedzianej 60
1960 r..- wizyta przełożonej prowincjalnej s. Eleonory Dulskiej w
celu zbadania warunków w jakich prowadzone jest przedszkole w
pomieszczeniach budynku przy ul. Miedzianej 60
27.12.1961 r.- upaństwowienie przedszkoli i usunięcie sióstr
Spis Sióstr posługujących w Ochronce
(W nawiasach podano lata pracy w ochronce ; * Kolorem wyszczególniono siostry przełożone)
Abramowicz Hilaria (1932-1933 r.)
Berika Eleonora (1946 r.)
Bielecka Cypriana (1917-1919 r.) *
Bukowska Stanisława (1918-1925 r.)
Cholewa Zuzanna (1947-1949 r.)
Chromik Kazimiera (1945-1950 r.)
Dyrka Klara (1934 r.)
Gorc Karolina
Gunia Gabriela (1938 r.)
Inglot Seweryna (1920-1921 r.)
Kawalec Celestyna (1926-1938 r.)
Kociołek Rudolfa (1921-1925 r.)
Kołodziej ? (1921 r.)
Kondoszek Eleonora (1959-1961 r.)Kozioł Bernadeta (1917-1918 r.) Krudos Lubina (1926-1927 r.) |
Kurzeja Mieczysława (1946-1948 r.)
Kwaśnik Edwarda (1950 r.)
Kwietniewska Brunona (1939-1942 r.)
Leżoń Zofia (1918-1920 r.)
Marszałek Urszula (1920 r.)
Mazur Agata (1950 r.)
Majchrzak Albina (1935-1937 r.)
Matusik Bogusława (1941-1942 r.)
Mikłasz Aniela - imię zakonne Modesta (1933 r.)
Mitelska Karolina (1931 r.)
Moździerz Genowefa (1921-1924 r.)
Mytnik Damiana (1959-1961 r.)
Nowosiadły Walentyna (1940-1941 r.)
Pastuch Aurelia (1933 r.)
Pelc Kornelia (1929-1932 r.) Pelczar Michalina (1934-1940 r.) |
Plebanek Eleonora (1918 r.)
Popek Melania (1919-1920 r.)
Rajca Elekta (1950-1959 r.)
Rożek Germana (1923 r.)
Sawicz Aldona (1937-1940 r.)
Smoleń Hermina (1941-1949 r.)
Starmach Edyta (1922 r.)
Szustak Ludgarda (1937-1939 r.)
Taborska Władysława - imię zakonne Aniela (1933 r.)
Turecka Berchmansa (1935 r.)
Tarkowska Józefa (1942-1943 r.)
Wiejowska Imelda (1943-1945 r.)
Wilk Eufrozyna (1942-1946 r.)
Wójcik Zenobia (1938-1942 r.)
Zagrodna Augustyna (1918-1919 r.)
|
Fragmenty z kroniki ochronki przy ul. Jachowicza 5a i Miedzianej 60
(zachowana oryginalna pisownia)
10 II 1918 r.
"(...) na poświęceniu byli Najprzewielebniejsi Ks. Biskupi. Książę Metropolita święcił dom. Pierwsze przemówienie miał Najprzewielebniejszy Ks. Biskup Nowak na temat jaki cel ma ochronka i jaką korzyść mają dzieci; po poświęceniu przemawiał Najprzewielebniejszy Książę Metropolita z jaką trudnością założona jest ta ochronka w Dąbiu i jaką korzyść będzie miało Dąbie. Także jeden z gospodarzy tutejszych przemawiał dziękował Najprzewielebniejszemu Ks. Biskupowi za staranie się o ochronkę. Dzieci śpiewały przeplatano deklamacją."
"(...) na poświęceniu byli Najprzewielebniejsi Ks. Biskupi. Książę Metropolita święcił dom. Pierwsze przemówienie miał Najprzewielebniejszy Ks. Biskup Nowak na temat jaki cel ma ochronka i jaką korzyść mają dzieci; po poświęceniu przemawiał Najprzewielebniejszy Książę Metropolita z jaką trudnością założona jest ta ochronka w Dąbiu i jaką korzyść będzie miało Dąbie. Także jeden z gospodarzy tutejszych przemawiał dziękował Najprzewielebniejszemu Ks. Biskupowi za staranie się o ochronkę. Dzieci śpiewały przeplatano deklamacją."
Dzieci przed budynkiem Ochronki (źródło fot. zbiory prywatne) |
"Porządek dnia ten sam, co dawniej, tylko z tą różnicą, że Siostry chodziły do Krakowa na Mszę Świętą. Dnia 2 VIII Siostra Aldona pojechała na rekolekcję do Staniątek. W tym samym tygodniu był u nas Ks. Drechny z wizytą. 6 VIII słuchałyśmy przemówienia p. Marszałka Rydza Śmigłego na 25 rocznicę Powstania Legionów przez radio. 7 VIII Siostra Aldona powróciła z rekolekcji. W każdym dniu miałyśmy wiele roboty. W jednym dniu była Siostra z Prądnika. Siostra Zenobia pokazywała Jej jak się gra na fisharmonii. W sobotę 12 sierpnia byłyśmy na ślubie p. Gronasiówny. Przybyło wojsko polskie do szkoły i dwóch wojskowych byli u nas na obiedzie spali parę nocy jeden był porucznik, drugi chorąży. Dnia 28 VIII o godz. 9 rano pojechało nasze polskie wojsko na front, żegnane mile przez ludność tutejszą. Na drugi dzień przyjechała do nas Siostra Michalina Pelczar a 30 VIII pojechała Siostra Przełożona Turecka do Turkowic."
Wrzesień 1939 r.
"Rano wstałyśmy pół do piątej i prawie miałyśmy iść na modlitwę. Otworzyłam okno, a Siostra Aldona do mnie mówi: Siostry, jak teraz wesoło bo już nasze samoloty zaczynają jeździć odgłos był głuchy bo dopiero samoloty do nas się zbliżały. Za jakąś chwilę poznałyśmy, że to nie nasze samoloty dom cały zatrząsł się gdyż cała eskadra samolotów przejeżdżała nad naszym domem. Huk armat i strzelanina odezwała się dookoła. My przestraszone zbiegłyśmy prędko z góry gdyż domyśliłyśmy się co się dzieje. S. Aldona wybiegła na werandę i mówi: Siostry całe Dąbie się pali my już nie mamy ratunku tymczasem to były rakiety puszczane przez wojsko. Chwila dla nas była straszna z powodu silnego wstrząsu - dom się kołysała gdzie się popatrzeć wszędzie dym, krzyk i płacz. Niedaleko od nas paliło się lotnisko zbombardowane my niewiedząc co począć zebrałyśmy się w uszczelnionym pokoju trzymając się tych rad, jakie nam Przew. Matka Generalna wskazała. Godzina była 5 20 min. gdy było pierwsze bombardowanie syreny żałośnie odezwały się pół do 6-tej. Jedni mówili, że to są próbne naloty lecz my od razu mówili że prawdziwa wojna. O godz. 7 mej rano ks. Profesor odprawił Mszę św. Był to dzień 1 piątku miesiąca ludzie spowiadali się i komunikowali nabożnie gdyż każdy przygotowywał się na śmierć. Po Mszy Św. Dyrektor ze szkoły przyprowadził nam jedną panią zranioną i nam kazał się nią zająć jako sanitariuszki. Ja i Siostra Aldona byłyśmy gotowe do czynu. Poszłyśmy do szkoły Pan Dyrektor przedstawił nas dowódcom wojsk polskich którzy się ucieszyli nami i od tej pory usługiwałyśmy chorym 4 IX po Mszy Św. Ks. Profesor odjechał. Ludzie z Dąbia uciekali, lecz my pozostały i zaledwie kilkoro ludzi którzy przyszli do nas nocować. O północy został wysadzony most nad rzeką Biełuchą szyby z okien nam wypadły dachówka z dachu spadła powstał jeden krzyk gdyśmy przyszły do przytomności uciekłyśmy do piwnicy i tam resztę nocy spędziłyśmy na żarliwej modlitwie. Na drugi dzień przyjechało do nas wojsko niemieckie. 14 IX przyjechał Ks. Profesor z wędrówki pozaprawiał nam szyby w oknach gdyż nie było blisko żadnego mężczyzny a zimno dokuczało i przeciągi w domu. Służącą oddałyśmy ojcu bośmy się o nią bały. Zaczęłyśmy jeździć za zbożem do Bińczyc i Czyżyn za mąką, chleba nie było można kupić, zapasów nie było wcale. W chwilach wolnych kopałyśmy ziemniaki."
"Rano wstałyśmy pół do piątej i prawie miałyśmy iść na modlitwę. Otworzyłam okno, a Siostra Aldona do mnie mówi: Siostry, jak teraz wesoło bo już nasze samoloty zaczynają jeździć odgłos był głuchy bo dopiero samoloty do nas się zbliżały. Za jakąś chwilę poznałyśmy, że to nie nasze samoloty dom cały zatrząsł się gdyż cała eskadra samolotów przejeżdżała nad naszym domem. Huk armat i strzelanina odezwała się dookoła. My przestraszone zbiegłyśmy prędko z góry gdyż domyśliłyśmy się co się dzieje. S. Aldona wybiegła na werandę i mówi: Siostry całe Dąbie się pali my już nie mamy ratunku tymczasem to były rakiety puszczane przez wojsko. Chwila dla nas była straszna z powodu silnego wstrząsu - dom się kołysała gdzie się popatrzeć wszędzie dym, krzyk i płacz. Niedaleko od nas paliło się lotnisko zbombardowane my niewiedząc co począć zebrałyśmy się w uszczelnionym pokoju trzymając się tych rad, jakie nam Przew. Matka Generalna wskazała. Godzina była 5 20 min. gdy było pierwsze bombardowanie syreny żałośnie odezwały się pół do 6-tej. Jedni mówili, że to są próbne naloty lecz my od razu mówili że prawdziwa wojna. O godz. 7 mej rano ks. Profesor odprawił Mszę św. Był to dzień 1 piątku miesiąca ludzie spowiadali się i komunikowali nabożnie gdyż każdy przygotowywał się na śmierć. Po Mszy Św. Dyrektor ze szkoły przyprowadził nam jedną panią zranioną i nam kazał się nią zająć jako sanitariuszki. Ja i Siostra Aldona byłyśmy gotowe do czynu. Poszłyśmy do szkoły Pan Dyrektor przedstawił nas dowódcom wojsk polskich którzy się ucieszyli nami i od tej pory usługiwałyśmy chorym 4 IX po Mszy Św. Ks. Profesor odjechał. Ludzie z Dąbia uciekali, lecz my pozostały i zaledwie kilkoro ludzi którzy przyszli do nas nocować. O północy został wysadzony most nad rzeką Biełuchą szyby z okien nam wypadły dachówka z dachu spadła powstał jeden krzyk gdyśmy przyszły do przytomności uciekłyśmy do piwnicy i tam resztę nocy spędziłyśmy na żarliwej modlitwie. Na drugi dzień przyjechało do nas wojsko niemieckie. 14 IX przyjechał Ks. Profesor z wędrówki pozaprawiał nam szyby w oknach gdyż nie było blisko żadnego mężczyzny a zimno dokuczało i przeciągi w domu. Służącą oddałyśmy ojcu bośmy się o nią bały. Zaczęłyśmy jeździć za zbożem do Bińczyc i Czyżyn za mąką, chleba nie było można kupić, zapasów nie było wcale. W chwilach wolnych kopałyśmy ziemniaki."
Dnia 04.04.1918 r. stworzono w Ochronce kaplicę. Było to wydarzenie
ważne dla mieszkańców Dąbia. Przedtem musieli uczęszczać na Mszę do
kościoła św. Mikołaja. Już 29 maja pozostawiono w kaplicy na stałe
Najświętszy Sakrament. Msze odprawiane były regularnie przez ks.
Sufragana Anatola Nowaka, katechetę - Józefa Matyasika, proboszcza
parafii św. Mikołaja - Józefa Rychlaka a przy okazji ważniejszych
uroczystości lub wizytacji przez innych księży (min. kard. Adama
Sapiehę). Kaplica powstała i rozwijała się dzięki pomocy i ofiarności
mieszkańców Dąbia oraz kościelnych opiekunów. Istniała do 1961 r. tj. do
nakazanego przez państwo usunięcia Sióstr z przedszkoli.
Zachowały się spisy wydatków z różnych lat związanych z utrzymaniem kaplicy oraz wykaz sprzętów znajdujących się w likwidowanej kaplicy (z 27.12.1961 r.). Pozwala to przynajmniej w części wyobrazić sobie wygląd tego miejsca oraz wkład ludzi w jego rozwój i funkcjonowanie.
Działalność Sióstr w liczbach*
![]() |
Mikołajki w Ochronce - lata powojenne (źródło fot. zbiory prywatne p. Janiny Grabowskiej) |
1938 r.
Pielęgnowanie chorych - 430 osób
1939 r.
Ochronka - 30 dzieci (od 18.09.1939 r.)
Kurs kroju i szycia - 14 uczennic
Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej - 40 dziewcząt
Pielęgnowanie chorych - 65 osób
Pielęgnowanie rannych (we wrześniu)
Prace przykościelne
![]() |
Przedstawienie w Ochronce - lata powojenne (źródło fot. zbiory prywatne p. Janiny Grabowskiej) |
Półkolonie - 65 dzieci
Pielęgnowanie chorych
Prace przykościelne
1945 r.
Przedszkole - 60 dzieci
Pielęgnowanie chorych
Prace przykościelne
1947 r.
![]() |
Przedstawienie w Ochronce - lata powojenne (źródło fot. zbiory prywatne p. Janiny Grabowskiej) |
Pielęgnowanie chorych - 161 osób
Prace przykościelne
Frekwencja dzieci w 1946 i 1947 r.
1946 r.
1 września - 60 dzieci
1 października - 60 dzieci
1 listopada - 50 dzieci
1 grudnia - 55 dzieci
1947 r.
![]() |
Przedstawienie w Ochronce - lata powojenne (źródło fot. zbiory prywatne p. Janiny Grabowskiej) |
1 lutego - 48 dzieci
1 marca - 55 dzieci
1 kwietnia - 60 dzieci
1 maja - 60 dzieci
1 czerwca - 50 dzieci
1 lipca - 50 dzieci
1 sierpnia - 50 dzieci
1 września - 55 dzieci
* Na podstawie zachowanych danych udostępnionych dzięki uprzejmości s. Marty Kamborskiej - archiwistki zakonu Sióstr Służebniczek Starowiejskich
(źródło fot. zbiory prywatne) |
(źródło fot. zbiory prywatne) |
Wycieczka dzieci z dąbskiej ochronki do Ojcowa - 1952 r. Wśród dzieci Krzysztof Krzyżanowski.
Zbiory prywatne p. Krzysztofa Krzyżanowskiego.
Komentarze
Prześlij komentarz